wtorek, 2 kwietnia 2013

Opóźnienia i niespodzianka

Z racji tego, że ostatnio mam mało czasu, by móc coś napisać na tym blogu, jak i na pozostałych  chciałabym przedstawić wam moje nowe dziecko.Tym razem historia przedstawiona została rysunkiem, który jest podpowiedziom, kim są nasi główni bohaterowie. Kiedy któraś z was zgadnie, kto jest główną męską postacią, pojawi się prolog i pozostali bohaterowie.
A oto i rysunek:


Życzę powodzenia. Odpowiedzi proszę pisać w komentarzach.
Aguśś ;-)

piątek, 14 grudnia 2012

Prolog "Każda historia ma swój początek"


''Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki.''
-Zdałaaam! – już od progu wołałam.
-Gratuluję kochanie. Ktoś jeszcze chciałby ci podziękować.
-Kto?
-A - ga.
-Milenka. A z kim jesteś?
-Hej i gratuluję.
-Hej. Dzięki Nikola.
-A kochanie! Gdzie chciałabyś iść na studia?
-Jeśli mnie przyjmą to do Łodzi na UŁ. A co?
-Nie nic. Tak tylko pytałam. A wiesz, że dzwoniła Petra i powiedziała, że przyjedzie do nas na wakacje.
-Super. Nikola, a jak tam Gosia?
-Dobrze. Dzisiaj będą grały z Rosją.
-A zostaniesz i obejrzysz z nami?
-Powinienem się pakować, ale jeśli chcesz to zostanę.
-To super. To teraz idę się przebrać i pójdę z małą na spacer.
-To ja pomogę mamie z obiadem, tak mamo?
-Tak, tak kochanie.
-To ja idę z małą na plac zabaw. Jak coś to dzwońcie.
-Ok. – i wyszłam. Gdy byłam w parku zadzwoniłam do Petry.
-Hej Petra. Zdałaaam.
-Hej kuzynko. Gratuluję.
-A dziękuję, dziękuję. Mama  mówiła coś, że przyjeżdżasz do nas. Kiedy?
-Za trzy dni.
-To ja cię odbiorę z lotniska, ok.?
-Ok. ok. Będę koło 12. Dobra, ja kończę. Pogadamy jak przyjadę. Tylko pamiętaj. Ci z przyjazdem.
-Ok. Pa.
-Pa – no i koniec rozmowy. Teraz zadzwoniłam do Gosi.
-Hej młoda.
-Hej siostrzyczko. Zdałaaam.
-No to gratuluję. Ja jestem na spacerze. A ty co robisz?
-No też jestem. A ktoś tu chciałby ci pogratulować.
-Tak, a kto?
-Mama, le - le.
-O dziękuję kochanie. A Nikola już pojechał?
-Nie, jeszcze jest. Obejrzymy razem mecz, a potem pojedzie.
-To powiedz mu, że ma do mnie zadzwonić.
-Ok. Przekażę.
-A kiedy wracasz?
-Jeśli nam się nie uda wyjść z grupy, to za pięć dni. A co?
-A bo będę mieć sprawę do ciebie, ale to nie na telefon.
-Dobra. To porozmawiamy, jak wrócę.
-Dzięki. My z Milenką będziemy się już powoli zbierać.
-To do usłyszenia.
-Pa. Całuję. I jak to by twój mąż powiedział: ‘’Alle, Alle, Alle‘’!
-Na razie – i wróciłyśmy z Milenką do domu.
-Jesteśmy.
-Akurat obiad gotowy.
-Ok. A Nikola. Gosia mi mówiła, żebyś do niej zadzwonił.
-To po obiedzie. A teraz daj mi moją wisineczkę.
-Masz, masz. Idę umyć ręce – i poszłam. Wróciłam do salonu i zjedliśmy obiad. Potem pobawiliśmy się z małą. Ok. 3 przyszła Kamila, moja przyjaciółka. Pogadałyśmy trochę w ogrodzie i przed 6 zeszłyśmy na mecz.
-Nikola?
-Mmm…?
-Rozmawiałeś z Gosią?
-Tak. Mówiła, że ma dla mnie niespodziankę. Ale jaką, to nie wiem.
-Aha. Dobra, ale teraz koniec rozmów. Zaczynają.
***1,5 godziny później***
-Jaki mecz. Już dawno nie było takich emocji.
-Wiem. No, ale już będę się zbierać. O 1 mam samolot.
-Więc, jak to mawiała moja pani profesor: ‘’Niech chwila będzie z tobą i trwa wiecznie‘’.
-Dzięki Aga. A ty wisineczko będziesz tęsknić?
-Tata, le - le.
-Dziękuje. Cześć Kamila, do widzenia mamo.
-Powodzenia Nikola. Pamiętaj! Ten medal się należy każdemu.
-Pa. Będę pamiętać – i pojechał. Ponieważ było późno, zrobiłam małej kąpiel u poszłam zrobić kaszkę. Kamila jej pilnowała, a później dała kaszkę i uśpiła ją. Ja w tym czasie rozmawiałam z Petrą przez Skypa. Dogadałyśmy się co do jej przylotu. Okazało się, że przyleci już jutro o 16. pożegnałam się z nią, bo musiała się jeszcze spakować. Zamknęłam laptopa, potem porozmawiałam jeszcze z Kamilą. Około 22 poszła do siebie do domu. Ja wzięłam szybki prysznic i dałam małej kaszkę, bo się przebudziła. Położyłam się i od razu usnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy prolog. Jeśli kogoś interesuje ta historia, to komentujcie lub piszcie na gg.
Zapraszam też na historię Sylwii, do której link znajdziecie u góry. Facebook nie gryzie, więc i tam będę powiadamiać.